Kiedy opadną już emocje związane z
uroczystością ślubną, zostajemy ze świeżo poślubionym mężem(żoną),
stosem prezentów, bałaganem i to nie tylko w mieszkaniu, ale także w naszym życiu
emocjonalnym. Zadajemy sobie pytanie, czy to wszystko wypali i jak to
będzie.
Czy
będzie tak kolorowo? Czy niewinne zakochanie, okres narzeczeństwa
przerodzi się w miłość na całe życie? A w końcu! Czy każdy dzień okaże
się tak słodki?
I może z kulinariami nie będzie mieć to dużo wspólnego, może zwyczajnie ten post okażę się zabawą w psychologa, ale myślę, że w życiu każdej kobiety nadchodzi moment refleksji, zastanowienia.
I może z kulinariami nie będzie mieć to dużo wspólnego, może zwyczajnie ten post okażę się zabawą w psychologa, ale myślę, że w życiu każdej kobiety nadchodzi moment refleksji, zastanowienia.
Słyszymy niejednokrotnie jak słodką
parę tworzymy, wręcz chciałoby się Nas zjeść. Dobrani niczym
Adam i Ewa, prywatne dwie połówki jabłka. I w rzeczywistości tak
jest. Z pewnych powodów decydujemy się na krok, jakim jest
powiedzenie sobie magicznego słowa 'TAK'. Ogromną sztuką jest
tworzyć ten magiczny związek dalej, w taki sposób aby "kuchnia
działała bez zastrzeżeń".
Ale zaczynając od początku. Znalezienie
miłości wydaje się jedna z prostszych czynności, jaką mamy
wykonać na pewnym etapie naszego życia. W rzeczywistości okazuję
się ona znacznie trudniejsza, a niżeli zakładaliśmy, co więcej!
Nikt nigdy nie powiedział, że jest nam pisane znaleźć tą drugą
połówkę jabłka, albo chociaż gruszki - umięśnionego Adama, czy
wymarzoną Ewę. Wychodzimy na ulicę z wymalowaną na twarzy myślą "jestem wolna, szukam męża", ale po pewnym czasie, spostrzegamy
się, iż napis stał się jakby jałowy, a na horyzoncie nie widać
ani męża, ani kandydata. Żyjemy z myślą, że jesteśmy
beznadziejne i zapewne jest z nami coś nie tak, bo w końcu
dlaczego? Dlaczego Kasia z 3A już kogoś ma, a ja nadal śpię z
Misiem? Dlaczego moje koleżanki ze szkolnej ławy wstawiają zdjęcia
na fejsbuka za swoimi narzeczonymi, a ja od roku nie byłam w stałym
związku. Żyjemy w błędnym kole, zastanawiając się "dlaczego?"...
I tak poznajemy miłość naszego życia, która wszystko zmienia-
zaczynamy uśmiechać się do telefonu, przesiadywać godzinami na
portalach społecznościowych i czekać na jego ruch. Nasz żołądek
przeżywa rewolucję i to nie dlatego, że zjedliśmy coś
nieświeżego! ;) Taki stan nazywany jest zakochaniem.
Poznajemy swoje wady i zalety, próbujemy się zmienić dla drugiej
osoby, chcemy być kimś lepszym. W związku często chodzi o to, aby
się dopasować, dotrzeć. Zapada moment decyzji. Miłość to
decyzja- musimy o tym pamiętać. Warto się zastanowić, czy patrząc
na tego mężczyznę, tą kobietę chcę spędzić z nią resztę
życia, czy to ona ma być matką moich dzieci.
W końcu budzimy się po nocy poślubnej, ze wspomnianym wcześniej
bałaganem emocjonalnym i co dalej? Patrząc na człowieka, który
leży obok nas i smacznie śpi, musimy sobie przypomnieć dlaczego to
właśnie on jest tym jedynym. Nie bez powodów chciałyśmy
przenosić dla niego góry, spędzałyśmy godziny nad garami ->
przez żołądek do serca, tworzyłyśmy ze swojego niewyjściowego
wyglądu 7 cud świata. Teraz! Musimy obdarzyć go jeszcze większą
miłością, zaufaniem i wsparciem.
I
chociaż decyzja nie była łatwa, a Wasza droga zapewne kręta, to
uczucie pokona każdą przeszkodę i będzie nadal słodko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz